Niechaj wiatr zawieje!
Statek przybił do brzegu.
Marynarze zabrali się za rozładowywanie wszelkiego rodzaju towarów zgromadzonych na pokładzie.
Pasażerowie zaczęli schodzić na ląd. Edgar również zabierając swój bagaż skierował się do najbliższej kładki, cały czas próbując wypatrzeć czy na lądzie nikt na niego nie czeka ...
-A jednak, Stary Durniu. Myślałem, że o mnie zapomniałeś! - ucieszył się na widok dawnego kompana broni, elfa Ardyma.
-No wiesz co? Ja bym miał zapomnieć? Nie da się zapomnieć o takim Łamadze jak ty! - odpowiedział mu przyjaciel i razem skierowali się w stronę najbliższej knajpy wypominając sobie wzajemnie najróżniejsze błędy.
W "Psiej Nodze" panował jak zwykle ruch, słychać było gwarne rozmowy, śmiechy, czasami oklaski i wiwaty, kiedy drobna kobitka, Aryia roznosząca strawę i piwo "oddała" któremu mądremu za klapsa...
-Ruch jak zawsze widzę. Nic się nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty? - zapytał Edgar, wycierając pianę z wąsów.
-A gdzie tam, co ma się zmieniać? Najlepsze jadło mają i trunki w okolicy to i cały czas tak samo. A nawet i lepiej - spojrzał w stronę Aryi i puścił jej oczko - od kiedy zatrudniają tą dziewkę to więcej chłopa przychodzi choćby popatrzeć na nią.
-Zaiste, zacnie wygląda dziewoja. Tylko trochę kąśliwa, jak za każdego klapsa po mordzie obija - zaśmiał się Edgar.
-Wyobraź sobie, że nie za każdego! - roześmiał się elf, puszczając kolejne oczko do kelnerki.
-Oj żebym nie musiał Ciebie dzisiaj spod stołu zbierać skoroś taki pewny siebie! - zamówił kolejne miody machając ręką na oberżystę przyjezdny - Ale zastanawia mnie jedno, skąd wiedziałeś że statek dziś zawita do portu? Zdawało mi się że podróż będzie trwała dłużej, przynajmniej o dzień.
-A bo już od kilku tygodni prądy morskie szybciej pchają statki w stronę naszego portu. Słyszałem, że kapłani odprawiali jakieś specjalne modły co by handel rozruszać w mieście, bo ostatnio gorzej trochę było. Niektórych towarów zaczynało brakować nawet. A od kilku tygodni? Statki przypływają codziennie, całe wypchane towarami i ludźmi.
-To chyba dobrze? Jak i towary są to i handel kwitnie...
-A no kwitnie. W głąb lądu też słyszałem że powozy szybciej dostarczają towary od nas do innych miast, jakby i konie w nogach więcej siły miały i wolniej się męczyły.
-No to widać porządnych kapłanów macie, skoro takie są skutki ich modlitw.
-A porządnych... - i w tym momencie ręka Ardyma powędrowała w stronę pośladka przeciskającej się koło nich Aryi.
A że już był podpity, nie trafił! I spadł z krzesła wbudzając salwę śmiechu w całej sali.
==============
Począwszy od Piątku 30.06 godz. 20:00 do niedzieli 02.07 godz 23:59 zapraszamy wszystkich do skorzystania z szybszych o połowę podróży!