Przygoda jaka spotkała Taoga w drodze na bazar.
Była jeszcze noc kiedy to elf Taog miał zamiar wybrać się ze swoim towarem na bazar „Pod Zdechłym Psem”. Mieszkał on w odległej od targowiska maleńkiej wiosce, w której był jedynym kupcem. Wiedział zatem, że czeka go samotna, długa i niebezpieczna podróż. Z samego rana spakował swoje wyroby i starannie ułożył je na furmance. Po chwili zaprzągł konie i ruszył w drogę. Słońce powoli wschodziło, a poranna mgła zaczęła się podnosić. Elf wiedział, że zanim dojdzie do jarmarku w takim tempie to najlepsze miejsca sprzedaży będą już zajęte, a on sam będzie musiał zadowolić się stanowiskiem pod murami miasta. Nie namyślając się długo przyspieszył kroku. Taog doszedł do lasu. Wiedział, że panoszy się tam dużo czarnych charakterów chcących tylko żerować na innych. Miał również świadomość tego, że jeśli ominie las inną ścieżką to nie sprzeda zbyt wielu produktów i zabraknie mu złota na wyżywienie rodziny. Po chwili rozmyślań ruszył przez las. Z każdą minutą spędzoną na leśnej ścieżce było coraz mroczniej i ciszej. Zaniepokojony Taog bacznie się rozglądając szedł naprzód, kiedy na drodze spotkał zbira.
- Kogóż my tu mamy, kolejny nędzny kupczyk samotnie przemierzający nasz las?
- Wasz las? Nie wiedziałem, że jest on czyjąś własnością! Poza tym jesteś sam, a z takim marnym łotrzykiem dam sobie radę!
- Jakiż wyszczekany ten kupczyk. Może dawno nie dostał po gębie? Panowie, sprawmy mu tą przyjemność.
Zbój zaśmiał się głośno, a z krzaków wyszło jeszcze dwóch jego przyjaciół, którzy przystanęli nieopodal ścieżki. Patrząc na niewielkiego elfa pierwszy z nich dobył miecza i zaczął zbliżać się do Taoga. Elf wyciągnął swój sztylet i czekał na dogodną dla niego sytuację. Bandyta pewny siebie rzucił się na kupca, jednakże ten zrobił unik, kopiąc oprycha w pośladek. Zdezorientowany typ spod ciemnej gwiazdy upadł na ziemię, a jego broń wypadła mu z ręki. Taog nie myśląc zbyt długo wskoczył na furmankę i pogonił konie zanim dwóch kolejnych rzezimieszków zdążyło zrobić jakikolwiek ruch. Miał szczęście, że trafił na nieudacznego przestępcę.
Zanim się obejrzał był już w mieście, jednakże nie zastał tutaj żadnego innego handlarza. Tutejsi ludzie dziwnie patrzyli na przybyłego straganiarza. Jeden z nich podszedł do Taoga zaczynając rozmowę.
- Witaj elfie. Bazar otwieramy za 2 godziny, a Ty już na miejscu?
Osłupiony kupiec spojrzał z niedowierzaniem na mieszkańca. Rezydent widząc reakcje elfa szybko mu odpowiedział:
- Dosyć niedawno widziano tutaj rusałki. Z ich skrzydeł sypał się magiczny pył, a wiejące wiatry rozdmuchały go na przyległe tereny. Jak się okazało proszek ten pozwala poruszać się wiele szybciej, o dziwo nie męcząc się przy tym. Jak mniemam dlatego dotarłeś tutaj tak szybko.
Na twarzy elfa zaczął malować się uśmiech. Dziękując za informację przywitał się z resztą mieszkańców i zajął najlepszy straganik, który zaowocował ogromnym zyskiem.
Tekst podesłany przez gracza Tomosixien.
EVENT: W najbliższą niedzielę i poniedziałek (od północy w sobotę do północy w poniedziełek) będziemy tracić o 1/3 mniej energi przy poruszaniu się na każdym terenie.